Jak można wierzyć w Boga z makaronu?

Pytanie to, zadaje sobie wiele osób spoza kręgu pastafarian, gdy mają po raz pierwszy do czynienia z ową religią. Istotnie, może to się wydać naiwne na pierwszy rzut oka, lecz przestaje takie być, gdy zagłębimy się w charakterystykę wiary. Mam na myśli tu zarówno charakterystykę wiary jako takiej, jak i jej konkretnego przypadku – pastafarianizmu. Po takiej analizie naszym oczom ukaże się nie tylko, że jest to możliwe, ale i że istnieje zasada wobec której pastafariańska wiara jest zorganizowana, a nawet, że zasada ta niewiele się różni od zasad innych religii np. chrześcijaństwa.

Co to znaczy wierzyć? Zgodzimy się na pewno, że wiara jest czymś innym od wiedzy. Jeżeli coś wiem, to już w to nie wierzę i jeżeli czegoś nie wiem, to w to wierzę (lub nie wierzę). W tym kontekście zatraca się już pierwszy zarzut – że jest nieracjonalne wierzyć w Boga z makaronu. Kategoria racjonalności nie obejmuje Boga, bo w każdej swojej formie przerasta on ludzkie poznanie. Tak samo jak katolicy utrzymują, że ich Bóg jest jednym bogiem w trzech postaciach, tak samo my utrzymujemy, że nasz Bóg jest w postaci Latającego Potwora Spaghetti. Jak to zauważa katolicki święty i filozof, Tomasz z Akwinu, my o Bogu nie mamy jasnego i pewnego poznania rozumowego. Nie możemy pewnie wywieść jego przymiotów, te bowiem dane są nam drogą oświecenia, zesłania na nas wiedzy, której w normalny sposób zdobyć nie potrafimy. W tym kontekście klaruje nam się drugi argument ukazujący w jaki sposób można wierzyć w Jego Mackowatość – wszelkie przymioty Boga nie są pewnie określone. Mówiąc “Wierzę w Boga z makaronu” ja mówię, że nie wiem czy on jest z makaronu. Makaron stanowi tu pewną formę, która wynika z ograniczonego ludzkiego poznania i interpretacji. Z czego jest stworzony Latający Potwór Spaghetti? Nie wiemy. My wierzymy, że posiada formę, której w naszym języku odpowiada słowo “Spaghetti”, tak samo jak chrześcijanie wierzą, że ich Bóg jest taki, że odpowiadają mu słowa “Bóg Ojciec” czy “Jahwe”.

Zasadą, wokół której zorganizowana jest wiara chrześcijańska, jest zasada “miłosierdzia ojcowskiego”. Bóg-Ojciec stworzył ludzi na swoje podobieństwo, dał im wolną wolę i pomimo, że ci zgrzeszyli, on daje im szansę zmycia swoich grzechów. Udziela im swojej łaski, żeby mogli uwierzyć, jest to element jego miłosierdzia, bo chce żeby żyli z nim w szczęśliwości w niebie. Wokół tej zasady zorganizowane jest całe słownictwo i co za tym idzie, podejście chrześcijan do wiary. Ich Bóg sprawuje nad nimi pieczę, jak dobry ojciec i pokazuje im, co jest dobre co złe. W tym momencie dla czytelnika powinno być widoczne, że ta zasada nie jest racjonalnie dobrana. To racjonalne argumentu następują po uwierzeniu w tą zasadę. W tym kontekście, każda zasada organizująca życie wierzącego jest “zasadą wiary” i nie musi a nawet nie powinna być podparta żadnym “racjonalnym, rozumowym argumentem”. To jest zwyczajnie kwestia wiary. W przypadku religii pastafariańskiej, zasadę tą można nazwać “potwornym humorem”. Dla pastafarian, wiara ma w sobie pewne rysy komedii, nie jest to jednak żadna forma parodii, a jedynie wesoła reakcja i próba dzielenia się szczęściem z obcowania z Potworem. Bóg przedstawia się jako Latający Potwór Spaghetti, bo jest to coś absurdalnego dla rozumu. Przyjęcie samej nazwy wymaga dużej dozy wiary, ale w zamian za to idzie ścieżka szczęścia. Gdy przyjmiemy już pastafariańską “kwestię wiary” otwiera się przed nami szeroki horyzont dla zrozumienia świata. W czasach, gdy postmodernizm zdekonstruował znaczną część wyroczni, wszystko wydaje się absurdalne. XX-wieczny prymat rozumu upadł lub jest na wykończeniu a my w tym czasie jako ludzkość nie znaleźliśmy się nijak bliżej prawdy. Nie mamy nawet żadnego pewnego narzędzia zdobywania wiedzy. Świat taki, słusznie zresztą, wielu wyda się absurdalnym, wręcz potwornie humorystyczny. Przeciwstawiając się prymatowi rozumu, kierujemy nasze oczy i serca ku Jego Mackowatości. On daje nam szczęście przez dzielenie się humorem i nie traktowanie niczego w pełni serio i poważnie. Wobec kryzysu prawdy w naszym świecie, może bardziej zasadne jest pytanie “Jak można wierzyć w coś innego niż Bóg z makaronu?”.

~Tychokrates